Tak się złożyło, że musiałyśmy wyskoczyć na Maltę żeby pozamykać stare sprawy. Poleciałyśmy bez Michała – taki dziewczyński wyjazd dobrze nam zrobił. Załatwiłyśmy wszystko błyskawicznie, zważywszy na fakt, że na Malcie, ale też odwiedziłyśmy kilka z naszych ulubionych miejsc takich jak promenada w Sliemie, koci park Romeo Romano w Santa Venera tuż obok Triq Carini gdzie kiedyś mieszkaliśmy i oczywiście centrum handlowe The Point.
Byłyśmy nawet w dawnej szkole Niki skąd odebrałyśmy Niki koleżankę i kolegę.
Pogoda dopisała choć wymarzłyśmy w klimatyzowanym autobusie. W 20 minut wśród tubylców przypomniałyśmy sobie dlaczego już tam nie mieszkamy. Dwa dni szybko minęły, wróciłyśmy całe i zdrowe bez uszczerbku na zdrowiu psychicznym.