Miałyśmy ostatnio małą przygodę. Niki spadła z łóżka i była po tym bardzo słaba. Skarżyła się na ból głowy, nie chciała bawić się, jeść i rozmawiać. Pojechaliśmy do szpitala żeby sprawdzić czy wszystko w porządku i lekarze postanowili zostawić Niki na noc żeby upewnić się że wszystko gra.
Spędziłyśmy więc noc i część wtorku w Galway University Hospital. Niki pięknie pozwalała mierzyć paniom temperaturę pod paszką i w uszku, otwierała buzię by pokazać gardełko, pokazywała gdzie boli. Bawiła się w szpitalnym placu zabaw z innymi dziećmi.
Jesteśmy już w domku ale chyba w tym szpitalu Niki złapała jakieś przeziębienie więc nie wychodzimy przez jakiś czas na dwór, pijemy syropek i psikamy do buzi tantum verde.
Article Categories:
Z życia wzięte