To dopiero jest ból widzieć jak własne dziecko cierpi. I do tego ta krew. Niki wczoraj przewróciła się i upadła niefortunnie trafiając w metalową podstawkę do przytrzymywania drzwi. Swoimi cudownymi ząbkami przecięła sobie górną wargę. Na początku pojawił się krzyk a później ta krew z buzi – rzeź. Zimna pieluszka nie pomogła. Jedynie przytulenie się do Mamusi pozwoliło Niuni stopniowo dojść do siebie. Metalowe podstawki Babcia Krysia w oka mgnieniu zastąpiła gumowymi. Pozbyliśmy się też innych niebezpiecznych przedmiotów typu ciężarki.
Żeby tego było mało w nocy obudził mnie huk. Zerwałam się z łóżka i zobaczyłam moją córcię leżącą na podłodze. Spadło się dziecku. Co za dzień, co za noc?
Article Categories:
Z życia wzięte