W piątek i sobotę był u nas Brian. Bawił się zacnie duplo z Michałem, kopał piłki, biegał i mówił. Dużo mówił. A mówi pięknie, całe zdania. Przeplata polski angielskim, powtarza każde nowe słowo, upomina się o kolejne angielskie słówka. Niki w tym czasie spała albo dłubała paluszkami w buzi. Brian nie był chyba mocno rozczarowany tym, że jego siostra średnio nadaje się teraz do zabawy. Przybiegał co jakiś czas do wózka i albo głaskał Niunię w główkę albo łapał za malutką rączkę, po czym wracał do Michała, Toma, gitary, nocnika … Nowe fotki są tu.
Było … głośno. Dwoje dzieci to nie jedno razy dwa – zdecydowanie nie. Strach pomyśleć co będzie jak Niki zacznie chodzić, pytać i gdy pojawi się kolejne maleństwo w naszej rodzinie. 😉
Article Categories:
Z życia wzięte